Czy wniesienie sprzeciwu od europejskiego nakazu zapłaty jest równoznaczne z wdaniem się w spór?
Jednym z instrumentów prawnych umożliwiających dochodzenie roszczeń od kontrahentów zagranicznych jest pozew o wydanie europejskiego nakazu zapłaty uregulowanego w treści rozporządzenia (WE) nr 1896/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 roku ustanawiającego postępowanie w sprawie europejskiego nakazu zapłaty (Dz.Urz.UE.L Nr 399, str. 1).
Postępowanie uregulowane wyżej wskazanym aktem prawnym ma na celu uproszczenie i przyspieszenie transgranicznego dochodzenia należności. Pozwany dowiaduje się bowiem o wydaniu europejskiego nakazu zapłaty dopiero w chwili, gdy ten zostaje mu doręczony. Zgodnie z dyspozycją art. 12 ust. 3 rozporządzenia nr 1896/2006, dopiero w tym momencie zostaje on pouczony, że może zapłacić powodowi kwotę wskazaną w nakazie bądź wnieść sprzeciw do sądu wydania.
Oczywistym jest, iż sprzeciw od europejskiego nakazu zapłaty wnosi się do sądu jego wydania, niezależnie od tego czy wskazany sąd posiada jurysdykcję do rozpoznania zawisłej pomiędzy stronami sprawy. Zgodnie z obowiązującymi we wskazanym zakresie regulacjami prawnymi, nawet jeżeli sąd Państwa Członkowskiego nie ma jurysdykcji na podstawie innych przepisów rozporządzenia, uzyskuje on jurysdykcję, jeżeli pozwany przed sądem tym wda się w spór. Zasada ta nie ma zastosowania, jeżeli pozwany wdaje się w spór w tym celu, aby podnieść zarzut braku jurysdykcji lub jeżeli inny sąd ma jurysdykcję wyłączną (art. 24 rozporządzenia Bruksela I, obecnie – art. 26 ust. 1 rozporządzenia Bruksela I bis).
Należy zatem odpowiedzieć na pytanie – czy samo wniesienie sprzeciwu od europejskiego nakazu zapłaty bez wskazania w jego treści zarzutu braku jurysdykcji sądu danego państwa członkowskiego, może być uznane za wdanie się w spór w rozumieniu przepisów rozporządzenia Bruksela I?
Wskazany problem stanowił przedmiot rozważań Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 13 czerwca 2013 roku w sprawie C-144/12.
Dla lepszego zobrazowania opisywanego problemu, przybliżmy sobie nieco stan faktyczny zaistniały w wyżej wskazanej sprawie zawisłej pomiędzy Massimo Sperindeo a przedsiębiorstwem Goldbet.
Na podstawie umowy o świadczenie usług Massimo Sperindeo zobowiązał się do świadczenia usług polegających na organizowaniu i koordynowaniu przeprowadzania zakładów we Włoszech na rzecz przedsiębiorstwa Goldbet – organizującego zakłady sportowe. Do jego zadań należało między innymi inkasowanie stawek zakładów od lokalnych punktów przyjmujących zakłady, a następnie odprowadzanie zysków umniejszonych o wypłacone wygrane do przedsiębiorstwa Goldbet.
Uznając, że Massimo Sperindeo nie wywiązał się z ciążących na nim zobowiązań umownych, w dniu 29 grudnia 2009 roku Goldbet wystąpił do Bezirksgericht für Handelssachen Wien (sądu rejonowego ds. handlowych w Wiedniu) o wydanie wobec niego europejskiego nakazu zapłaty. W następstwie powyższego, w dniu 17 lutego 2010 roku uzyskał europejski nakaz zapłaty kwoty 16 406 EUR oraz odsetek i kosztów postępowania tytułem odszkodowania.
Od wskazanego orzeczenia w przepisanym terminie sprzeciw wywiódł Massimo Sperindeo. W uzasadnieniu sprzeciwu podniósł on, że żądanie Goldbetu jest bezzasadne, a żądana kwota nie jest wymagalna.
Po złożeniu sprzeciwu sąd rejonowy ds. handlowych w Wiedniu przekazał sprawę do Landesgericht Innsbruck (sądu okręgowego w Innsbrucku), uznając że sąd ten jest właściwy do przeprowadzenia zwykłego postępowania cywilnego w rozumieniu art. 17 ust. 1 rozporządzenia nr 1896/2006.
Dopiero przed wskazanym sądem, Massimo Sperindeo podniósł zarzut braku jurysdykcji sądów austriackich, wskazując, że jego miejsce zamieszkania znajduje się we Włoszech. Co oczywiste – Goldbet zaoponował wskazując, że to Landesgericht Innsbruck był właściwy do rozpoznania sprawy, jako sąd miejsca, gdzie dochodzone zobowiązanie pieniężne miało być wykonane na podstawie art. 5 pkt 1 lit. a) rozporządzenia nr 44/2001. Niezależnie od powyższego, sąd ten – zdaniem Goldbetu, uzyskał jurysdykcję w sprawie, bowiem Massimo wdał się przed wskazanym sądem w spór, wnosząc sprzeciw, w którym nie zawarto zarzutu braku jurysdykcji.
Kto miał rację?
W ocenie Trybunału, zawartej w treści przywołanego wyżej orzeczenia w sprawie C-144/12 sprzeciw od europejskiego nakazu zapłaty, który nie zawiera zarzutu braku jurysdykcji państwa członkowskiego wydania, nie może być uważany za wdanie się w spór w rozumieniu art. 24 rozporządzenia Rady (WE) nr 44/2001 (obecnie art. 26 ust. 1 rozporządzenia 1215/2001). Co więcej – okoliczność, iż pozwany przedstawił w ramach wnoszonego przez siebie sprzeciwu od europejskiego nakazu zapłaty argumenty co do istoty sprawy jest w tym kontekście pozbawiona znaczenia.
Skutki prawidłowego wniesienia sprzeciwu od europejskiego nakazu zapłaty ograniczają się zatem do zakończenia postępowania w sprawie europejskiego nakazu zapłaty oraz spowodowaniu automatycznego przejścia sporu do zwykłego postępowania cywilnego, chyba że powód uprzednio wyraźnie zażądał w takim przypadku zakończenia postępowania. Jak wskazuje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – przyjęcie rozwiązania odmiennego od powyższego, rozszerzałoby skutki sprzeciwu poza dyspozycje rozporządzenia nr 1896/2006.
Co więcej, pozwany może wnieść do sądu wydania sprzeciw od europejskiego nakazu zapłaty przy użyciu formularza F, określonego w załączniku VI. Formularz ten nie stwarza jednak żadnej możliwości podniesienia zarzutu braku jurysdykcji państwa członkowskiego wydania.
W konsekwencji sprzeciw od europejskiego nakazu zapłaty, który nie zawiera zarzutu braku jurysdykcji państwa członkowskiego wydania i któremu nie towarzyszą argumenty dotyczące istoty sprawy, nie może być uważany za wdanie się w spór w rozumieniu art. 24 rozporządzenia Bruksela I (obecnie art. 26 ust. 1 rozporządzenia Bruksela I bis).
Joanna Lubecka